Z racji tego,że wczoraj wieczorem, zresztą tak jak cały dzien, pogoda nie dopisywała, miałam nadmiar czasu wieczorem. W koncu mogłam przygotowac 'cos dla włosow' :) tym razem zainteresowaly mnie płukanki, o których juz dawno słyszałam, czytalam, ale nigdy ich nie robiłam. Na pierwszy ogien poszła
PŁUKANKA Z SIEMIENIA LNIANEGO. Poniewaz pewnien czas temu postanowilam pic ow cudo, wierze w jego efekty, ale jakos nie moglam sie przemoc zeby pic go np przez 2-3 miesiące. Wiec pomysłałam ze to będzie dobra okazja do zuzycia. Moje proporcje to
-1 szklanka wody
-2 łyzki siemienia lnianego
To wszystko zagotowałam i poczekałam az troche przestygnie. Po czym odcedziłam ziarenka i do ostatniego płukania zastosowalam oto tą plukanke. Nie spłukiwałam.
Jak moje wrazenia? Moje wlosy były zdyscyplinowane,troszke jakby ulizne, niestety puchu z tyłu głowy, nie ujażmiły na długo. Ale to nie wina plukanki, tylko moich bardzo zniszczonych włosow, które znajdują się własnie w tej partii włosow. Walcze z nimi juz 3 lata. Poniewaz od tego czasu zapuszczam włosy. Wiem ze moglabym je sciąc, ale zalezy mi na ich dlugosci, a nie przezyłabym po raz kolejny krótkich, wywijajacych się w kazdą strone włosow, wtedy znowu bym je zaczęła prostowac, co by było efektem jojo. Wiec wole je systematycznie podcinac, i nie niszczyc prostownicą.
Mam jeszcze ochote wyprobac gotowego octu jabłkowego. Podobno ma zbawienne działanie dla naszych włosów, wsmacnia cebulki, pomaga wyleczyc łupież,, zamyka luski włosow,przedłuza 'zycie' farby do włosów, zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu sie włosów,ułatwia rozczesywanie. Więc myslę, ze warto wyprobowac, ale to jeszcze nie teraz, Ania oszczędza ;)
Podaje wam linka do fajnej strony gdzie znajdziecie informacje o róznych płukankach, oraz tabelke gdzie macie wypisane np jaką płukanke trzeba zastowowac,aby przyciemnic włosy, rozjasnic itd :)
Pozdrawiam was serdecznie!
Trzymajcie się cieplutko! :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz